poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Dzień drugi

Wstałam rano, jeśli w ogóle godzinę 14 można nazwać porankiem, spojrzałam na telefon a tam czekało na mnie kilka nieodebranych połączeń od taty i parę wiadomości. Kaśka z Olką chcą zrobić wypad nad morze, chłopaki zapraszają wieczorem na piwo, wiadomość od operatora i niespodzianka.. jakiś nieznajomy numer przysłał wiadomość o 6.22 "Dzień dobry, mam nadzieję, że nie obudziłem Cię tym smsem. Odespałaś już tą zarwaną nockę? Jeśli tak to mam dla Ciebie ciekawą propozycję :) Tomek" Nie wierzyłam własnym oczom.. wpatrywałam się w tego smsa przez kilka minut, byłam w szoku. Tomek miał dla mnie ciekawą propozycję? I w ogóle skąd miał mój nr? Odpisując myślałam nad każdym słowem "Dzień dobry, nie obudziłeś mnie, dzisiaj to nawet wojna by mnie nie obudziła :) A cóż to za propozycja?" Na odpowiedź nie musiałam długo czekać "Dziś o 17 porywam Cię na spacer, będę czekał w lesie na ławce :)" Nie wierzyłam, Tomek chciał się ze mną spotkać! Nie mogłam opanować się  ze szczęścia! Skakałam po pokoju jak głupia, Niunia-moja jedyna i najukochańsza kotka, patrzyła na mnie jak na nienormalną, no cóż, kiedyś jej to wytłumaczę, na pewno zrozumie. Odpisałam krótko, nie ukazując przy tym żadnych emocji "Będę tam :)" Od razu zadzwoniłam do Kaśki o opowiedziałam o wszystkim, cieszyła się tak jak ja. Ale za chwilę opamiętała się i zaczęła dobierać mi strój, fryzurę, makijaż, dodatki, przecież to była RANDKA! Uwielbiam jej zaangażowanie w takie sprawy. Poszłam wziąć kąpiel, myśl o zbliżającym spotkaniu ciągle krążyła mi po głowie. Założyłam ulubiony t-shirt, jeansowe spodenki i trampki, włosy związałam w kok i rzęsy pociągnęłam lekko tuszem. Nagle mój żołądek przypomniał o sobie wydając z siebie przerażające odgłosy, w końcu nic nie jadłam od wczoraj. Weszłam do kuchni, na stole leżała karteczka z wiadomością " Kochanie przepraszam, ale nie zdążyłam zrobić obiadu, poszłam na spotkanie z przyjaciółkami. Zamów pizzę bo zapomniałam zrobić zakupy i w lodówce prawie nic nie ma. Wrócę wieczorem. Buziaczki" Typowe dla niej, co to za matka, ona chyba myśli że jeśli skończyłam 18 lat już nie potrzebuję jej zainteresowania, nie dziwię się, że dziadkowie nie utrzymują z nią kontaktu. Na pizzę było już za późno, więc otworzyłam lodówę, zawiało pustkami, na półce stało mleko.. znalazłam do tego jakieś płatki, zjadłam to żeby chociaż trochę zaspokoić głód. Spojrzałam na zegarek, było za dwie 17. Wyszłam więc z domu i skierowałam się w stronę lasu. Tomek już czekał, włosy miał niedbale postawione na żel, błękitną polówkę która podkreślała kolor jego oczu, jasne spodnie i trampki. Gdy mnie zobaczył podszedł i przytulił mnie. Poczułam zapach jego perfum, uczucie nie do opisania. Poszliśmy w stronę jeziora, ciągle rozmawialiśmy, o dzieciństwie, o aktualnych sprawach. Okazało się, że mamy ze sobą wiele wspólnego,tematy nam się nie kończyły, nawet nie zauważyliśmy kiedy doszliśmy do jeziora. Plaża była pusta. Pomimo późniejszej godziny ciągle upał był nie do zniesienia, nie zastanawiając się długo ściągnęłam ubrania i wskoczyłam do wody. Tomek najpierw patrzył na mnie jak na wariatkę, lecz za chwilę wziął ze mnie przykład i sam skoczył z mostku. Wygłupialiśmy się jak dzieci, nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak dobrze się bawiłam, zapomniałam o wszystkich problemach, liczyło się tu i teraz. Później usiedliśmy na mostku, oglądaliśmy zachód słońca, zaczęło być mi zimno, nie miałam ręcznika a siedziałam cała mokra. Tomek przytulił mnie i siedzieliśmy tak przez dłuższy czas, w końcu przypomniała mi się Patrycja, przecież to z nią był ostatnio nad jeziorem, wyglądali na szczęśliwych, zrobiło mi się jej żal. Zapytałam go o nią, uśmiech zszedł mu z twarzy.. opowiedział mi całą historię, okazało się że rozeszli się już na biwaku, kiedy Patrycja zauważyła, że był ze mną na spacerze, nie mogła tego znieść. Udawali, że wszystko jest w porządku, nie chcieli nikomu pokazywać że coś się stało. I wtedy Tomek spojrzał mi prosto w oczy i powiedział, że nie żałuje tego rozstania i pocałował mnie, odleciałam, w tej chwili poczułam, że mam wszystko, nie chciałam żeby ta chwila się kończyła. Opowiedział mi, że od bardzo dawna mu się podobam, tylko myślał, że ta różnica wieku będzie dla mnie problemem, dlatego spotykał się ze starszymi dziewczynami, ale ciągle czuł, że to nie to, a kiedy przy ognisku zobaczył tego kolesia klejącego się do mnie, stwierdził, że nie może się dłużej oszukiwać i musi coś z tym zrobić. Byłam chyba najszczęśliwszą dziewczyną na ziemi. Postanowiliśmy wracać, bo zaczynało już się ściemniać, całą drogę trzymaliśmy się za ręce, nie chciałam wracać do domu. W końcu doszliśmy do blokowiska, nie zwracaliśmy uwagi na ludzi w oknach ani na zszokowanych znajomych siedzących na murach, odprowadził mnie pod samą klatkę i pocałował. Kiedy weszłam do domu nie mogłam uwierzyć w to co się stało, pierwszy raz od jakiegoś czasu byłam naprawdę szczęśliwa. Mama gdy usłyszała, że wróciłam przyszła do mojego pokoju i zaczęła mi opowiadać najświeższe newsy z miasteczka i chwalić się swoimi nowymi ubraniami. Nie miałam siły się na nią złościć, nawet z nią spokojnie rozmawiałam, sama była w szoku. Poszłam się wykąpać, wzięłam laptopa, kubek kakao i usiadłam na balkonie. Dochodziła północ, nagle mój telefon zadźwięczał, spojrzałam na ekranik a tam wiadomość od Tomka "Gwiazdy na niebie są dzisiaj piękne, pewnie siedzisz na balkonie i patrzysz na nie, robię to samo, wtedy czuję jakbyś była obok :)Uszczęśliwiłaś mnie, śpij dobrze moja Gwiazdko" Jeśli tak mają wyglądać moje wakacje to mogą nigdy się nie kończyć. Ciągle nie mogłam uwierzyć, że to wszystko się stało, bałam się, że to był tylko piękny sen i wszystko pryśnie jak bańka mydlana, gdy się obudzę.
Na komunikatorze czekało na mnie kilka wiadomości od kumpli, wypytywali się czy aby na pewno dobrze widzieli, czy to był Tomek, jeśli tak to wybaczają mi, że nie poszłam z nimi na piwo i cieszą się moim szczęściem. Kocham ich, nie wyobrażam sobie życia bez nich. Nagle powieki, zaczęły mi się same zamykać i zasnęłam. Po jakimś czasie mama obudziła mnie i kazała mi iść do łóżka, bo zmarznę. Jednak jakieś instynkty macierzyńskie w niej pozostały, może jest jeszcze dla niej nadzieja. Czas pokaże..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz