wtorek, 28 sierpnia 2012

Koszmar przeplatany szczęściem..

Nie wiem co mam robić, mam dopiero 18 lat a muszę się borykać z takimi problemami..Wróciłam do domu,   musiałam to zrobić. Postanowiłam olać to wszystko i nacieszyć się tatą, nie chciałam psuć tego czasu, zbyt długo się nie widzieliśmy, za bardzo za nim tęskniłam. Tak jak myślałam, matka udawała na początku, że nic się nie wydarzyło, że nie zdradziła ojca, że między nami jest ok. Nie trwało to jednak długo, ale zacznę od początku. Kiedy tato stanął w drzwiach nie posiadałam się ze szczęścia, rzuciłam się mu na szyję i łzy szczęścia same popłynęły mi z oczu. Poczułam się wtedy jak mała dziewczynka, przed oczami stanęły mi wszystkie piękne chwile, które spędziliśmy razem we trójkę i zdałam sobie sprawę, że już nigdy nic podobnego się nie zdarzy, przynajmniej nie w takiej atmosferze. Było już późno, tata był zmęczony po podróży więc tylko chwilę porozmawialiśmy i poszliśmy spać. Kolejny dzień spędziliśmy tylko we dwoje, ja i tata. Pojechaliśmy do centrum handlowego na zakupy, zjedliśmy obiad, odwiedziliśmy wesołe miasteczko, najedliśmy się popcornu, waty cukrowej, wygłupialiśmy się, śmialiśmy, robiliśmy głupie zdjęcia, zachowywaliśmy się jak dzieci. Od kiedy pamiętam nigdy nie potrafiliśmy przejść obok jakiejkolwiek karuzeli obojętnie, to zamiłowanie łączyło nas jeszcze bardziej, to była rzecz nasza i tylko nasza. Matka ani razu nie wsiadła razem z nami na żadną kolejkę, karuzelę.. była zbyt wielkim tchórzem, w sumie nadal nim jest. Dzień zakończyliśmy wielką porcją lodów. Opowiedziałam tacie o Tomku, z początku odrobinę się zdziwił ale ucieszył się, że trafiłam na takiego mężczyznę, nawet wpadł już na pomysł żebym zaprosiła go na obiad albo na kolację, bo chce go bliżej poznać. Kocham go, dzięki niemu cały dzień uchroniłam się od złych myśl i z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Kiedy wróciliśmy dom był pusty na szczęście. Wypożyczyliśmy jakąś komedię, zamówiliśmy pizzę, zrobiliśmy drinki i tak siedzieliśmy do późnej nocy, nawet nie zauważyliśmy kiedy matka wróciła do domu. Zaczęło mi trochę szumieć w głowie więc postanowiłam się już położyć, pożegnałam się z tatą i poszłam do swojego łóżka. Chwilę porozmawiałam z Tomkiem przez telefon, opowiedziałam mu w skrócie co się działo, zaprosiłam go na obiad, oczywiście się ucieszył ale bał się trochę konfrontacji z moją matką. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Rano obudziły mnie krzyki i trzaśnięcie drzwiami. Wyszłam z pokoju i zobaczyłam tatę siedzącego w kuchni, ze spuszczoną głową opartą na rękach, kiedy weszłam do kuchni, podniósł głowę, na jego twarzy dostrzegłam ślady łez, jego twarz była tak smutna, nigdy w życiu go takiego nie widziałam. Domyśliłam się co się stało ale zapytałam go, żeby się upewnić. Miałam rację, tata usłyszał jak stara gadała przez telefon ze swoim kochasiem, żądał wyjaśnienia. Matka przyznała mu się do zdrady, wykrzyczała mu w twarz, że co on sobie wyobrażał, wyjeżdżając sobie i zostawiając ją samą, przecież ona nie mogła żyć tutaj sama, potrzebowała przecież miłości, w końcu ją znalazła ale u innego faceta. Tata tylko powiedział żeby wynosiła się z tego mieszkania. To był dla niego ogromny cios, wyjechał tam dla nas, żeby to nam się lepiej żyło, żeby nam niczego nie brakowało a teraz ona jeszcze zwaliła całą winę na tatę, że to przez niego ich małżeństwo się rozpadło. Kiedy spytał mnie czy o tym wiedziałam, potwierdziłam to, opowiedziałam mu całą historię, na początku miał do mnie żal o to, że nie powiedziałam mu tego od razu po jego przyjeździe ale później wszystko zrozumiał. Odwołałam obiad z Tomkiem, zrozumiał całą sytuację, jeszcze spytał jak może pomóc, kochany jest. Postanowiliśmy z tatą wyjechać na kilka dni, żeby oderwać się od tej chorej rzeczywistości i odpocząć. Wybraliśmy małą miejscowość koło Zakopanego, na szczęście znalazły się dwa miejsca z pięknym widokiem z okna na Tatry. Razem z tatą uwielbiamy chodzić po górach, podziwiać te niesamowite widoki, jesteśmy tutaj praktycznie co rok i jeszcze nam się to nie znudziło i przeczuwam, że się nie znudzi. 4 dni zleciały nie wiem kiedy, codzienne wyprawy w góry, wieczorami balety, noce spędzone na balkonie z drinkami i podziwianie szczytów. Bajka jednym słowem, widziałam, że tacie trochę to pomogło. Nie chcieliśmy wracać do domu, ale mus to mus. W domu nie było nikogo, wszystkie rzeczy matki zniknęły, wyniosła się na dobre. Widziałam w oczach taty smutek ale i lekką ulgę, której nie mogłam zrozumieć. Rozpakowaliśmy się, zrobiłam pranie, ugotowałam obiad i uciekłam do Tomka, stęskniłam się za nim strasznie. Zostawiłam tatę samego z prawnikiem, załatwiali sprawy rozwodowe. Pojechaliśmy z Tomkiem nad jezioro, nie mogliśmy się sobą nacieszyć, wieczorem zabrałam od niego resztę swoich rzeczy i poszliśmy do mnie. Tata siedział w salonie oglądając jakiś film, zostawiłam moich mężczyzn samych a sama wzięłam się za robienie kolacji. Kiedy stanęłam w drzwiach pokoju zobaczyłam najpiękniejszy widok jaki mogłam ujrzeć, moi dwaj najważniejsi w życiu mężczyźni dogadywali się jak starzy kumple, śmiali się, rozmawiali o wszystkim, nawet umówili się już na ryby, wiadoma sprawa, że sama tej wyprawy nie opuszczę. Mile spędziliśmy wieczór, nikt nie wspominał o matce więc atmosfera była luźna. Tomek w końcu zawinął do domu, a ja zostałam sama z tatą. Pogratulował mi dobrego wyboru, bardzo go polubił, nie mogłam sobie nic lepszego wymarzyć. Martwię się jednak o tatę, niby z zewnątrz wszystko z nim w porządku ale wiem, że w środku boli go to niesamowicie i widać, że to przeżywa.. Modlę się, żeby jak najszybciej sobie z tym poradził. Zobaczymy jak to będzie dalej.. A teraz spadam do spania, padam na twarz. Dobranoc.